czwartek, 23 czerwca 2011

Typhoon - Hunger and Thirst (recenzja)

Z nami ludźmi jest tak, że często nie wiemy czego tak naprawdę chcemy dopóki tego nie znajdziemy. Takie miałem uczucie kiedy pierwszy raz przesłuchałem drugi album obiecującego zespołu z Portland Typhoon, Hunger and Thirst. Ze zdziwieniem zapytałem siebie, gdzie ten krążek był, dlaczego do tej pory się z nim nie zetknąłem.
To jest dokładnie to czego szukałem i myślę, że nie tylko ja.
Członkowie zespołu Typhoon  od wielu lat muzykują na scenie od wielu lat, udoskonalając swój niezmiernie epicki dźwięk przed nielicznymi tłumami serdecznych przyjaciół. Na płycie dominuje klimat religijno-familijny.
Głód i pragnienie bo taki nosi tytuł ta płyta powinna trafić do szerokiej grupy odbiorców.
Słuchanie Hunger and Thirst przypomina doznawanie powieści. Muzyka i płaczliwy głos Kyle Morton’s trafia głęboko w duszę człowieka. Porusza każdego, trudno odbierać ją jako zwyczajny obserwator bądź krytyk.
Od samego początku chwyta emocjonalnie i trzyma do samego końca.
Każda piosenka łączy się z następną muzycznie i intelektualnie eksponując niezwykle wysoki stopień intencjonalności. Lider zespołu w wywiadzie przyznał, że przewidział album jako pewnego rodzaju dramat.
Liczny zespół wystarczająco przypomina teatralną obsadę korzystając z rozmaitych instrumentów, wygrywając to co akurat w danym utworze jest konieczne.
Trudno coś krytycznego powiedzieć o tym albumie. Na pewno docenią go koneserzy dobrej muzy, natomiast  szersza grupa konsumentów, która pochłania melodyjne kawałki może nie docenić jej walorów. Jak dla mnie jest to naprawdę świetna muzyka.

Próbka ich możliwości
http://www.youtube.com/watch?v=j0KRFE8pkaU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz